czwartek, 29 stycznia 2015

Jestem sową

Ostatnio dużo pracuję nocą, co poskutkowało zupełnym poprzestawianiem czasu w mojej głowie. W dzień chcę spać, a w nocy... jestem sową.

Brak snu strasznie mnie rozleniwia, ale na szczęście ma mnie kto zagonić do pracy. Koleżanka potrzebowała prezentu dla współpracowniczki. Miało być elegancko, ale też nowocześnie. A więc jest: sowa!



Została uszyta techniką sutasz, z dodatkiem świecącego sznurka. Kamienie to turkmenity, otoczone szarościami. Jest podszyta miękkim szarym materiałem i obszyta drobnymi czarnymi koralikami TOHO.

Do kompletu powstała też bransoletka, uszyta z czarno-szarych koralików, z ozdobnym zapięciem.


A całość wygląda tak:


piątek, 9 stycznia 2015

Trochę blasku

Chyba jak każdy lubię mieć zaplanowane działania. Tym razem, mimo że miałam dokładnie opracowany plan, pozwoliłam sobie na trochę spontaniczności.

Bransoletka miała być prezentem dla osoby, którą słabo znam. Wytyczne też nie były specjalnie szczegółowe - miała być w srebrnym kolorze. Dałam się więc ponieść wyobraźni :)

Szczególne podziękowania dla Szkatułki, za pomoc w przygotowaniu bransoletki i za piękne pudełko, w którym prezentuje się naprawdę po królewsku. Kto by pomyślał, że taki szczegół może tak podrasować błyskotkę. Na sznurach są metalowe przekładki, kryształki i opality, które podobno niosą radosną energię.